Spędziłem prawie dwa tygodnie w jednym z niemieckich miast – poruszając się tam, podobnie jak w Polsce – rowerem.
Z perspektywy polskiego rowerzysty zdziwiło mnie kilka rzeczy:
ludzie nie parkują na ścieżkach rowerowych, co jest nagminne w Polsce
praktycznie każda dwupasmowa ulica ma ścieżkę rowerową z OBU stron
dużo ulic dwupasmowych zostało przerobionych na jednopasmowe – w miejsce istniejącego pasa dla aut powstał pas dla rowerów
większość ulic na osiedlach, pomiedzy ulicami dwupasmowymi ma albo ograniczenie prędkości do 30 km/h, albo jest wręcz drogami dla rowerów (to te z dużym znakiem wymalowanym na ulicy, Fahrradstraße) na całej szerokości ulicy – jadące tam auta muszą ustąpić pierwszeństwo rowerzystom
większość ludzi jeździ do pracy oraz załatwiać swoje sprawy rowerem (na ostatnim zdjęciu – parking rowerowy przy szpitalu; parking dla aut jest tam płatny)
dzieci jeżdżą do szkół rowerami (u nas – pod szkołami robią się korki, bo rodzice podwożą dzieci)
jako rowerzysta, nie miałem ani jednej niebezpiecznej sytuacji z samochodem – w Polsce kilka razy dziennie!
Dlaczego tak nie może być w Polsce? Mniejszy smród w miastach, mniejszy hałas, mniej groźnych w skutkach wypadków, mniejsze wydatki na import paliw, zdrowsi ludzie, bo się więcej ruszają. Koszt – wymalowanie odpowiednich kresek farbą na ulicy. No rocket science!
Ostatnie zdjęcie – 10 minut jazdy rowerem po powrocie do Polski, i już jakiś baran parkuje na ścieżce rowerowej. Oczywiście zgłoszone ze zdjęciem na policję.
by Critical-Current636
26 comments
>ludzie nie parkują na ścieżkach rowerowych, co jest nagminne w Polsce
No ale oni przecież nie parkują na tych ścieżkach rowerowych tylko się zatrzymują, i to zawsze tylko na chwilkę.
Zobaczyłeś jedno miasto – uwierz mi, w Niemczech są setki miast, gdzie infrastruktrura rowerowa wygląda gorzej niż w Polsce.
[deleted]
Nie wiem jak to wygląda w innych rejonach Polski, ale na Śląsku jest dosyć dużo ścieżek rowerowych i rzeczy które zauważyłem to:
– często te ścieżki robione są żeby tylko były, bo dotacja z UE ma się zgadzać (patrz chociażby Tarnowskie Góry), gdzie po takiej cudownej przebudowie nie ma miejsca ani dla aut, ani dla rowerów,
– wiele osób po prostu chodzi załatwiać sprawy, wszystkie sklepy, placówki, urzędy itd. są w większości przypadków na wyciągnięcie ręki, ew. masz autobus albo tramwaj,
– nie ma gdzie tych rowerów zostawiać, pod szkołą córki może jest miejsca na 5 rowerów max, przy urzędach, sklepach itd. często w ogóle nie ma, zostaje tylko przywiązanie do jakiegoś słupa lub znaku,
– mamy “środki wszechświata” dla województw (np. Katowice i Gliwice na Śląsku), gdzie większość osób dojeżdża z daleka do pracy. Sam nie wyobrażam sobie robić 30km o 5-6 rano żeby dojechać do roboty 😀 Może w Niemczech rozmieszczenie miejsc pracy jest lepsze, ale tutaj masz jedno/dwa wielkie miasta do których ludzie mają po prostu za daleko żeby jeździć rowerami. No i znowu, mało/brak miejsc do zostawienia rowerów pod firmą
– no i dodatkowo rowerzyści się wkurzają na kierowców bo ci parkują na ścieżkach, a kierowcy na rowerzystów bo jeżdżą na ulicy zamiast po ścieżce – oba przypadki widzę codziennie po kilka razy.
Powoli się zmienia ale bardzo wolno. W Polsce nadal ludzie się cieszą, że w ogóle mają drogę. Przykładem są dzielnice domków jednorodzinnych, gdzie czasem od dekad drogi nie są w ogóle zrobione. Wysypany żwirek i to wszystko. Na zachodzie nie do pomyślenia
Ale pekabe
‘ludzie nie parkują na ścieżkach rowerowych, co jest nagminne w Polsce’ – ja jakoś tego nie dostrzegam, przynajmniej w Gdańsku.
>ludzie nie parkują na ścieżkach rowerowych
Polecam:
r/fahrrad
r/Falschparker
A potem pogadamy
Ja jako mieszkaniec małego miasta populacji około 20 tysięcy to tutaj infrastruktura rowerowa jest dobrze zrobiona według mnie. 80% chodników ma ponad 2 metry szerokości i podzielone są w połowie na ścieżkę dla rowerów i dla pieszych(czerwona kostka i szara kostka). Ja jestem zadowolony
Jednokierunkowa z dwukierunkowym ruchem rowerowym to fajne rozwiązanie w takich sytuacjach
Co to za miasto w DE?
Parkowanie i odpierdalanie maniany autem w PL to jest mix zerowej reakcji policji / strazy oraz mentalu ludzi. Z jakiegos powodu kazdy uwaza, ze moze robic, co chce i ze jestes absolutnym pojebem / konfidentem jesli zwracasz uwage, zglaszasz lamanie przepisow. Jeszcze do konca nie ogarniam skad ten mental, ale wybitnie pierdoli zycie w spoleczenstwie.
Z jednej strony zdrowsi bo więcej się ruszają, z drugiej strony przyspieszona wymiana oddechowa węglem w stanie lotnym…
Ładnie niemców posrało.
>ludzie nie parkują na ścieżkach rowerowych, co jest nagminne w Polsce
Anegdotycznie mieszkam w Berlinie od ponad dekady i poruszam się po mieście głównie rowerem albo hulajnogą. Ludzie parkują na ścieżkach rowerowych bo to np dostawcy Amazona/DHL/Hermes/UPC którzy tylko zatrzymują się na chwilkę i znikają na 20-30min żeby roznieść wszystkie paczki które wpakowali na swój wózek dostawczy albo kierowcy samochodów czekający na kogoś lub idący tylko do sklepu na chwilę … kierowcy nie zwracają uwagi na odległość podczas mijania albo czy mogą bezpiecznie skręcić w prawo.
Oczywiście to generalizowanie z mojej strony bo codziennie mam przynajmniej jedną taką sytuacje. Ale gdyby nie było w tym nutki prawdy to np ten koleś nie miał zapewnionej w tak łatwy sposób sławy w całych Niemczech [https://www.zdf.de/nachrichten/panorama/private-ordnungshueter-anzeigenhauptmeister-rechtslage-100.html](https://www.zdf.de/nachrichten/panorama/private-ordnungshueter-anzeigenhauptmeister-rechtslage-100.html)
Lol nigdy nie widziałem kogoś parkującego na ścieżce rowerowej (Gdańsk)
1 minuta w Google Maps. Miasto: Berlin. Ta słynna niemiecka ścieżka rowerowa:
https://preview.redd.it/bgfgrgh11hxd1.png?width=2722&format=png&auto=webp&s=8cd610643e1aa65e057a55e4834e410e6f5ddd1b
[https://www.google.com/maps/@52.4506054,13.4061727,188m/data=!3m1!1e3!5m1!1e3?entry=ttu&g_ep=EgoyMDI0MTAyMy4wIKXMDSoASAFQAw%3D%3D](https://www.google.com/maps/@52.4506054,13.4061727,188m/data=!3m1!1e3!5m1!1e3?entry=ttu&g_ep=EgoyMDI0MTAyMy4wIKXMDSoASAFQAw%3D%3D)
Te kreski na ulicy nie sprawią nagle, że ludzie zaczną korzystać z rowerów, więc to nie jest tak, że istnieje prosta zależność – małe koszta a duże zyski. Nie mówiąc już o tym, że mam szczerą nadzieję, że jednak za tego typu zmianami stoją przemyślane decyzje a nie zwykłe “machnijcie ścieżkę rowerową tu i tu, zobaczymy co się stanie”.
W maju byłem w dwóch niemieckich miastach i poruszałem się po nich jak w Polsce – samochodem. Poniższe rzeczy najbardziej mnie irytowały i cieszyłem się, że w Polsce tak nie mamy.
>dużo ulic dwupasmowych zostało przerobionych na jednopasmowe – w miejsce istniejącego pasa dla aut powstał pas dla rowerów
>większość ulic na osiedlach, pomiedzy ulicami dwupasmowymi ma albo ograniczenie prędkości do 30 km/h, albo jest wręcz drogami dla rowerów (to te z dużym znakiem wymalowanym na ulicy, Fahrradstraße) na całej szerokości ulicy – jadące tam auta muszą ustąpić pierwszeństwo rowerzystom
W Berlinie to już nawet żeby do hotelu się dostać musiałem wjeżdżać pod zakaz, bo duża, szeroka droga przerobiona była na drogę tylko dla rowerów… Na której nie widziałem żadnego rowerzysty.
O ziomek w Kolonii widze. Ta uliczka przy media parku to raczej wyjątek. Ale wiadomo, jest o niebo lepiej niż w polskim odpowiedniku takiego średnioduzego miasta…
Natomiast jako ktos kto jezdzi na rowerze z żarciem i zna cale miasto juz jak wlasną kieszeń, powiem szczerze że i tak bywa ciężko, przy np takiej Barbarossy 😀
Fahrradstraße to takie “feel good” rozwiązanie. Dużo to nie zmienia ale Gemeinde/Bezirk może się pochwalić że coś robi dla rowerzystów.
W Polsce większość ścieżek rowerowych budowana jest tylko żeby nabijać statystyki. Brak planowania, krótkie odcinki, bardzo często nawierzchnia tragiczna. Brakuje poważnie zaplanowanych sieci dróg rowerowych rzeczywiście zachęcających do podróżowania rowerami zamiast autami. A spróbuj wjechać na ulicę w miejscu gdzie jest odcinek 100 metrów ścieżki rowerowej to trafiają się wariaci którzy trąbią i celowo na milimetry Cię wymijają. Z tego powodu zrezygnowałem z pasji jaką była jazda kolarska. Tragedia.
Polska to państwo carbrainów że nawet amerykanie by się zarumienili. Polecam ksiązkę Olgi Gitkwiewicz “Nie żdążę”
Ostatniej nocy byłem na tym paragrafie, górna częśc to kontynuacjia tekstu Patryka Jakiego z kampanii na prezydenta Default City:
https://preview.redd.it/z7iycschbhxd1.jpeg?width=1736&format=pjpg&auto=webp&s=8c8d99fd994f309e47bd0cc784a98ed8d401e80f
Jeździłem ostatnio rewerem po Amsterdamie. Nie widzę **żadnych** **szans**, aby jakiekolwiek miasto w Polsce oferowało taki komfort jazdy rowerem, jak w Holandii. Google Maps prowadzi po ścieżkach rowerowych i to mega komfortowo.
And here in Ukraine we find Polish street design genius and copy it all over Kyiv. Well, still much better than that post-soviet wreck that was before.
1. Patrzysz na temat z jednej strony – z perspektywy rowerzysty. Polecam czasami pojeździć też autem i pobyć pieszym, żeby zobaczyć jak to wygląda oczami innych.
2. Pobyłeś 2 tygodnie w jakimś mieście w Niemczech i masz wyidealizowany pogląd. Nie jest tak wszędzie. Ogólnie Niemcy są też w większości bardzo wygodne dla aut (i bardzo dobrze). W niektórych miastach w ostatnim czasie wręcz zaczęli znosić strefy z ograniczonym wjazdem itd. W Polsce oczywiście wszystko z opóźnieniem. Ogólnie rzecz biorąc w Warszawie jest z tym OK. I mówię zarówno jako rowerzysta, jak i kierowca samochodu. Więcej problemów mam z innymi, tzw niedzielnymi, rowerzystami którzy totalnie nie umieją się zachować ani na drodze, ani na ścieżce rowerowej. Nie tak dawno przez taką niedzielną agentkę przeleciałem przez kierownicę jadąc na rowerze 🙃.
3. Zakładam, że nie masz małych dzieci? Z takimi raczej nie ogarniesz wszystkiego na jednośladzie. Pozwólmy innym żyć. Nie ma sensu narzucać wszystkim własnego poglądu na świat.
Ludzie w Niemczech tez parkuja duzo na sciezkach rowerowych. Zrodlo: mieszkam od 4 lat w Niemczech
Comments are closed.